wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 7


#z perspektywy Kiby#

Dzwonek, spojrzałem szybko na plan: muzyka, sala nr.5. No to idę. Z tego co wiem muzy ma nas uczyć niejaka pani Minda Omoi. Wszedłem do sali, wszyscy już siedzieli w ławkach, zauważyłem wolne miejsce koło Naruto, już chciałem iść, gdy nagle zatrzymał mnie donośny głos nauczycielki.
- Ty musisz być… - spojrzała na listę - …Kiba Inuzuka, mam rację?
- Tak, proszę pani.  – ciągle stałem do niej tyłem.
- No proszę – mlasnęła – Ty chłopcze chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, że jest już po dzwonku. Co się mówi? – ta kobieta chyba ma nierówno pod sufitem, halo ja mam 16 lat, a nie 5.
- Przepraszam za spóźnienie – lekko się ukłoniłem – Mogę już usiąść?
- Siadaj – nakazała. Usiadłem koło mojego kumpla, który z trudem powstrzymywał śmiech.
- Co cię tak bawi idioto?! – krzyknąłem szepcąc. Nie odpowiedział nic tylko parsknął śmiechem. Nauczycielka popatrzyła na niego wymownie i zaczęła mówić:
- Dobrze zaczynajmy! Wiem, że jest dopiero początek roku, ale chcę byście w wybranych przeze mnie parach przygotowali piosenkę, którą potem wykonacie na lekcji. Jest to projekt na ocenę, więc lepiej się do niego przyłóżcie. Dotarło?
- Taaak – klasa chyba nie była za bardzo zadowolona w związku z TYM.
- Dobrze, pierwsza para czyli Kiba Inuzuka i Tenten Sarutobi.
‘Ok jest dobrze’ – pomyślałem. Spojrzałem ukradkiem na Tenten, która siedziała razem z moją dziewczyną. Obydwie się do mnie uśmiechnęły, odwzajemniłem gest. Aż dziwne, że Ino się nie wkurzyła, myślę, że chyba zrozumiała, że lepiej nie przeciwstawiać się pani od muzyki.

#z perspektywy Sakury#

 
Nagle zaschło mi w gardle. Podniosłam rękę.
- Tak?
- Mogę się napić proszę pani? – grzecznie zapytałam o pozwolenie.
- Proszę bardzo – uśmiechnęła się – Dobrze kolejną parę będzie tworzyć Karin Mogua i Sasuke Uchiha.
Po usłyszeniu tych dwóch nazwisk zakrztusiłam się piciem. Pani Omoi spojrzała na mnie:
- Coś nie tak?
- Czy to konieczne by byli oni razem w parze – starałam się być jak najspokojniejsza.
- Nie rozumiem w czym problem? A zresztą nie ważne, po prostu ci odpowiem – była nad wyraz uprzejma – NIE!
Myślałam, że zaraz wybuchnę, że niby ta pinda ma być w parze z MOIM chłopakiem. O nie ja na to nie pozwolę. Sasuke widząc wściekłość w moich oczach, złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego, wiedział, że nie chciał tego tak samo jak ja, ale cóż mam nadzieje, że tak ruda okularnica nie będzie się do niego przystawiać. Trochę się uspokoiłam, widząc to Sasu podarował mi jeden za swoich najseksowniejszych uśmiechów. Ja nie byłam mu dłużna.


 

- Dobrze, kolejna para to Hinata Hyuga i….. – przejechała palcem po liście - …Naruto Uzumaki.
‘Ale ta Hinatka ma szczęście, zawsze musi wpaść w jego sidła’ – zaśmiałam się w duchu. Przez kolejne 10 min. pani Omoi wymieniała kolejne pary, potem aż do dzwonka śpiewaliśmy jakieś durnowate pioseneczki. Po skończonej lekcji udaliśmy się pod salę nr.3, tam miała odbyć się geografia. Siedziałam pod klasą i bacznym wzrokiem mierzyłam Karin i Sasuke, którzy musieli ustalić kiedy się spotkają, by zacząć projekt. Ta zołza cały czas się do niego przystawiała. Niby mój chłopak nie reagował na te ‘zaczepki’, ale ja i tak byłam cholernie zazdrosna. Tak przyznaje się ja Sakura Haruno jestem zazdrosna o Sasuke, tylko jeszcze weź człowieku i mu to powiedz.

#z perspektywy Naruto#

Gdy usłyszałem, że będę w parze razem z Hiną do końca dnia z twarzy nie schodził mi uśmiech. Podczas ostatniej lekcji poprosiłem ją byśmy spotkali się w celu ustaleniu piosenki i terminów prób. Chyba w życiu nie byłem tak podjadany faktem, że spotykam się ze zwykłą dziewczyną. Chociaż jakby się tak dłużej zastanowić, Hina nie jest taka zwykła, jest piękna, urocza i…..
‘Chwila Naruto opanuj się o czym ty chłopie myślisz’ – skarciłem się w myślach. Gdy zajęcia się skończyły czekałem na Hinatę przed szkołą. Po chwili przyszła, nie wiem dlaczego, ale gdy ją zobaczyłem jakoś tak cieplej na sercu mi się zrobiło. Dziewczyna uśmiechnęła się życzliwie.
- Idziemy? – zapytała.
- Pewnie, tylko gdzie?
- Proponuję przejść się do parku tam chyba będzie najspokojniej – zarumieniła się widząc mój przenikliwy wzrok.
- No dobra więc chodźmy
Droga zajęła nam około pięciu minut. Gdy już byliśmy w wyznaczonym miejscu, usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy zastanawiać się nad piosenką. Po chwili Hina pstryknęła palcami.
- Mam! – klasnęła w dłonie – Możemy zaśpiewać Just a Dream, kojarzysz tę piosenkę?
- Pewnie uwielbiam ją, świetny pomysł, to skoro już mamy piosenkę to kiedy i gdzie próby? – zapytałem.
- Wiesz u mnie raczej odpada Hana będzie nam przeszkadzać. – chyba niezupełnie o Hanę tu chodziło.
- Możemy ćwiczyć u mnie w piwnicy mam tam takie małe studio nagraniowe więc to będzie idealne miejsce do prób.
- A twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko? – zapytała.
- No coś ty, oni są najbardziej wyrozumiali na świecie. – uśmiechnąłem się. Tak się zagadaliśmy, że nie zauważyliśmy chmur burzowych zbliżających się w stronę miasta. Drobne kropelki deszczu zaczęły kapać mi na twarz.
- Zaraz będzie padać, schowajmy się gdzieś. – szybko pociągnąłem Hinatę za rękę i zaczęliśmy biec w stronę ,,Suny”, która była najbliżej. Niestety gdy byliśmy w połowie drogi lunął deszcz, więc postanowiliśmy schować się pod rozłożystym drzewem gdzie aż tak bardzo nie padało. Spojrzałem na Hinę była cała przemoknięta, ale oprócz tego miała wielkiego siniaka na policzku.
- Hinata, kto ci to zrobił? – zapytałem wprost. Chyba nie zrozumiała pytania bo dziwnie się na mnie spojrzała. – Policzek – wskazałem na fioletowe miejsce. Odruchowo dotknęła siniaka, gdy wzięła rękę było na niej trochę tapety jakby celowo starała się to ukryć.

#z perspektywy Hinaty#

O nie, przez ten deszcz tapeta zeszła z mojego policzka. Spojrzałam na Naruto jego wzrok był przepełniony troską. Zadał ponownie wcześniejsze pytanie.
- To nic takiego – spuściłam głowę.
- Nic takiego?! Przecież gołym okiem widać, że ktoś cię uderzył, Neji miał wczoraj takie same limo i ty mi mówisz, że to nic takiego?! – Naru chyba troszkę się zdenerwował, ale nie chciałam mu mówić o patologii w mojej rodzinie.
- Nie przejmuj się tym – chciałam go jakoś uspokoić.
- Hinata ja rozumiem, że może nie chcesz o tym mówić, ale tego nie można tak zostawić – jego oczy znów stały się takie jak przedtem, takie zatroskane – Proszę obiecaj mi, że po pierwsze gdy będziesz gotowa mi to powiedzieć to, to zrobisz, a po drugie zgłosisz to na policję, obiecujesz?
- Dobrze umówmy się tak nikomu nawet nie piśniesz o tym słówka, a gdy będę gotowa powiem ci całą prawdę i pójdę z tym na policję.
Naruto tylko się uśmiechną i… przytulił mnie. Wtuliłam się w niego, to była niesamowita chwila.



Gdy przestało padać odprowadził mnie do domu.
- Słodkich snów Hinata-chan – pocałował mnie w policzek. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie zarumieniła.
- Tobie również Naruto-kun – uśmiechnęłam się, a on zaczął iść w stronę swojego domu. To był niesamowity dzień, wiem, że kiedyś na pewno wyznam Naruto prawdę. Powiem mu co dzieje się u mnie w domu. Dziś zrozumiałam, że muszę stawić czoło problemowi jakim jest ojciec. Muszę pokazać mu, że potrafię się bronić.

OMG!!!! To już siódmy rozdział, napisałam ten rozdział w zadowalająco szybkim tępię. Mam niesamowitą wenę.
I taka popołudniowa niespodzianka:
Do następnego rozdziału dzwoneczki!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz